Brytyjsko — francuski film udowodnił, że nawet w wieku 84 lat można otrzymać Oscara. W 2021 roku najbardziej pożądaną w świecie filmowym statuetkę odebrał Anthony Hopkins. „Ojciec” to Oscar również dla Floriana Zellera i Christophera Hamptona za najlepszy adaptowany scenariusz. W tym filmie nie o prestiżowe nagrody chodzi najbardziej, ale o przesłanie. Otóż każdego człowieka może dotknąć starość rodziców, z którą nie za bardzo można się pogodzić. Zespół otępienny (demencja, Choroba Alzheimera), to coś, co odrywa ludzi starszych od rzeczywistości i w brutalny sposób odbiera im to, kim byli. Sprawdź, dlaczego warto zobaczyć film „Ojciec”!
„Ojciec” – fabuła filmu
Na pierwszy rzut oka Anthony (w tej roli Anthony Hopkins) wygląda na w pełni sprawnego seniora. Widzowie poznają go w jego eleganckim mieszkaniu w Londynie. Anthony ma 80 lat. Uważa, że nadal może sam przebywać w swoim apartamencie. Innego zdania jest jego córka Anne (w tej roli Olivia Colman).
Kobieta może mieć około 50 lat (lub więcej). Chce wyjechać na stałe do Paryża. Niestety, ma problem z poglądami ojca w sprawie opiekunki. Anne doskonale wie, że nie może zostawić ojca bez opieki. Gdy wreszcie pojawia się „sensowna” opiekunka, Anthony bardziej traktuje ją jako gościa i stara się pokazać, że jeszcze nadaje się do samodzielnego funkcjonowania.
Przez film przebijają się fazy świadomości starszego pana i totalnego utracenia przez niego połączenia z rzeczywistością. Widz być może nie wie, komu ma uwierzyć na początku. Po czyjej stronie stoi racja? Anne chce się pozbyć ojca i zagarnąć jego mieszkanie, czy Anthony faktycznie ma gwałtownie postępującą demencję?
Anthony Hopkins – „Ojciec” z demencją
Nie będę zbytnio rozpisywać się nad Hopkinsem, gdyż każdy wie, że jest to mistrz. Jego gra aktorska to najwyższy poziom — wyżej chyba nie da się już aktorsko „podskoczyć”.
Nie mogłam uwierzyć, że powstają jeszcze tak bardzo ambitne filmy. Film „Ojciec” to uczta dla koneserów. Być może dla iluś osób „Ojciec” wyda się filmem rozwlekłym i nudnym. Mnie to by nie zdziwiło, gdyż świat zdominowały filmowe produkcje o niczym. Łatwe w odbiorze, niczym promocje z marketu z owadem w logotypie na produkty takiej sobie jakości, kompletnie zamuliły umysły ludzkie.
Prawdziwe kino musi bronić się filmami takimi jak „Ojciec”. Musi, inaczej się zapadnie. Nie twierdzę, że świetne kino może uratować wyłącznie Europa. Może to robić cały świat, ale musi przestać koncentrować się na kasie. Musi też mieć aktorów takich jak Anthony Hopkins – “Ojciec” pokazuje, jak wygląda prawdziwie mistrzowska gra.
No to podsumowałam to, co mnie straszliwie drażni. Nie, nadal nie będę oceniać ani Hopkinsa, ani Colman. Bo kim jestem przy nich? No właśnie, nie mam prawa ich krytykować. Nawet gdybym takie prawo sobie dała, to z mojej strony i tak idą w ich kierunku same zachwyty.
Co by było, gdyby ta historia miała miejsce w Polsce?
Polscy seniorzy coraz częściej zapadają na zespoły otępienne. Anne nie miałaby żadnych szans na wyjazd do Paryża, gdyby żyła w Polsce i zarabiała średnią krajową. Kobieta by musiała poświęcić całe swoje życie osobiste i zawodowe na opiekę nad ojcem. Niestety, taka jest prawda.
W naszym kraju geriatria szwankuje, jest za mało DPS. Na miejsce w DPS trzeba czekać latami. Niektórzy nie są w stanie oddać swoich rodziców do DPS, przez co z problemem otępiennym zostają sami. Ich życie może zamienić się w piekło.
Kogo stać na prywatny ośrodek opieki dla seniorów? Oczywiście są osoby zamożne, które mogą sobie pozwolić na takie rozwiązania. Przeciętnego zjadacza chleba z pewnością nie stać nawet na opiekunkę, która całodobowo lub przez kilka godzin zajmie się seniorem w jego domu.
Ten film jest obrazem tego, co z człowieka może zrobić demencja lub Choroba Alzheimera. Zobaczcie go, bo być może za jakiś czas będziecie na miejscu Anne lub Anthonego. Wyciągnijcie z tego filmu wnioski. Zadbajcie o swoją przyszłość na takie sytuacje, gdyż gdy choroba pojawi się nagle, nikt nie da rady w 5 minut przeorganizować swojego życia.
Tagi: Anthony Hopkins, Ayesha Dharker, Florian Zeller, Imogen Poots, Mark Gatiss, Olivia Colman, Olivia Williams, Rufus Sewell