“Człowiek wolny od grawitacji” to opowieść o niezwykłym człowieku, którego nietypowa przypadłość od dzieciństwa budziła przerażenie matki i babki, przez co główny bohater jako mały chłopiec był separowany od społeczeństwa. Dziecko jest trzymane w zamknięciu, a świat ogląda przez uchylone żaluzje do czasu, gdy udaje się z matką na zakupy, a przed sklepem spotyka Agatę, która zresztą na własne oczy widzi jak kolega unosi się nad ziemią, co więcej – zaczyna o tym opowiadać w swoim domu.

Życzliwi sąsiedzi donoszą władzom, że chłopiec nie chodzi do szkoły, co powoduje nagłą przeprowadzkę w góry i zerwanie wszelkich kontaktów z Agatą. Po latach dorosły już Oscar decyduje się na uczestnictwo w talent show, co czyni go gwiazdą. Czy sława i bogactwo dają mu szczęście? Życiowe wybory Oscara mogą wydawać się dziwne, ale pozwalam człowiekowi wolnemu od grawitacji prowadzić mnie aż do końca tej historii.
Jak na mój gust film jest piękny – akurat bardzo lubię takie klimaty, chociaż niekoniecznie lubię gdy niemal czarodziejskie scenariusze dopada proza życia. Ściągnięcie widza na ziemię może być bolesne – przynajmniej ja podczas oglądania filmu byłam też w jakimś sensie wolna od grawitacji i zetknięcie się z twardym lądowaniem na glebie niekoniecznie było tym czego oczekiwałam po zakończeniu filmu.
Podaruj 1% dla Domu Kultury Niezależnej w Łodzi - KRS 0000543423
Tagi: Elena Cotta, Elio Germano, Marco Bonfanti, Michela Cescon