„Listy do M. 4” mają już za sobą premierę internetową – stan epidemii w Polsce wykluczył możliwość oglądania filmu w kinach. Niestety e-premiera filmu odbyła się w 1 lutego 2021 roku – czyli już dawno po Świętach Bożego Narodzenia. Ma to spore znaczenie, gdyż klimat filmu dotyka Wigilii, przez co najlepiej ogląda się go w Święta. Przynajmniej ja uwielbiam oglądać „Listy do M.” w czasie świątecznym. Od razu mówię, że kocham wszystkie „Listy do M.”, więc film nie dostanie ode mnie negatywnej opinii, nawet jeśli widzę jakieś niedociągnięcia czy przegięcia.
W internecie można znaleźć nieprzychylne opinie dla „Listów do M. 4”, ale uważam, że po tego typu produkcjach nie należy oczekiwać czegoś wybitnego. Takie filmy mają być „miłe, łatwe i przyjemne”, mogą wywoływać większe lub mniejsze emocje, wprowadzać w świąteczny klimat – ale czy można po nich oczekiwać czegoś więcej? Reprezentują popkulturę, a nie kino niezależne czy ogólnie kino ambitne. Moim zdaniem fabułę filmu doskonale ubiera wspaniała ekipa aktorska. Miejscami brakuje mi w filmie dynamiki, za mało jest wyrazistych dialogów, ale są wzruszające sceny (dla mnie była to scena w domu seniorów, gdzie schorowany Antoni bierze Stefana za swojego nieżyjącego syna).
„Listy do M. 4” starają się zwrócić uwagę na kilka problemów. Jest tu swoista próba zawracania Wisły kijem – społeczne zwyczaje z XXI wieku są zupełnie inne niż te z końca XX wieku. Korporacje powszechnie kojarzone są z chłodem, brakiem czasu na życie prywatne, no bo co jest ważniejsze? Kariera czy miłość? Duma czy wybaczenie? Oczywiście, „Listy do M.4” nie są już tak urocze jak „Listy do M. 1”, ale kto raz się w filmie zakochał, to zawsze z niecierpliwością będzie czekać na kolejne części.
Tagi: Agnieszka Dygant, Anna Smołowik, Barbara Wrzesińska, Borys Szyc, Cezary Pazura, Danuta Stenka, Eryk Lubos, Izabela Kuna, Janusz Chabior, Magdalena Boczarska, Magdalena Różczka, Patrick Yoka, Piotr Adamczyk, Rafał Zawierucha, Stanisław Brudny, Tomasz Karolak, Wojciech Malajkat