Polska zakończyła swoje występy – nie zobaczymy naszej reprezentacji w finale Eurowizji 2019 w Izraelu. Tulia z piosenką “Pali się” nie wcisnęła się w gusta, które – nie ma co owijać w bawełnę – na tym Festiwalu w ostatnich latach bywają dość osobliwe.
Osobiście nie dawałam temu zespołowi żadnych szans na Eurowizji – wynikało to z tego, że generalnie nie znoszę takiego śpiewania, a poza tym od lat oglądam ten Festiwal i mniej więcej wydaje mi się, że wiem co może się tam spodobać, a co nie.
Ale doceniam występ dziewczyn – wyglądały bosko (oj, urodziwe są bardzo), podobały mi się ich stylizacje i było w tej całej otoczce “to coś”. Drażniły mnie wizualizacje, które moim zdaniem zupełnie były nieprzemyślane i nie pasowały do tego co działo się na scenie.
Każdego roku powtarza się, że Europa Polski nie lubi, dlatego nie daje naszym reprezentantom szans na wygrane. No ale ja nie do końca zgadzam się z poglądem, że Eurowizja to głosowanie polityczne – w końcu Edyta Górniak była bliska zwycięstwa, a nie tak dawno spory sukces odniósł Michał Szpak. Zgadzam się z opiniami, że w ostatnich latach promowane są wszelkie odstępstwa od normy w wyglądzie czy w zachowaniu, piosenki więcej niż dziwne.
Bardzo przepraszam, ale mnie w ogóle nie bierze “ubiegłoroczna” Netta. Nie dlatego, że jest – według mnie – nieco scenicznie agresywną kobietą “przy kości”, ale dlatego, że nie widzę w niej nic, co by mogło porywać miliony ludzi – ale najwidoczniej ja się nie znam, bo wokalistkę jednak te miliony nie dość, że porwały, to jeszcze poniosły do zwycięstwa w 2018 roku. Jeśli tego typu artyści odnoszą sukcesy na Eurowizji, to ja nie będę ofiarą ich festiwalowej ekspresji (nie chcę takich piosenek inaczej niż “służbowo” słuchać). Poza tym – w tym zakresie będę mocno staroświecka – ale nie znoszę, jak po scenie biega się “w samych majtkach”, nawet jeśli ktoś ma idealną figurę (Netta takowej nie ma. Takowej nie mam i ja, ale nie szokuję ludzi swoim widokiem w majtkach – serio, serio, nie wystawiam się na przykład na Inście, chociaż nikt mi tego nie broni).
Cóż, “żadna” Tulia nie może konkurować z panią zwaną Netta, chociaż “każda” Tulia jadąc na Eurowizję naraża się na hejt zawiedzionych widzów z Polski. Jeśli jednak da się odcedzić hejt, to można zauważyć że współczesna Eurowizja to tylko gra, jak się z niej wypadnie, nie oznacza to, że jest się skończonym.
Tagi: Eurowizja 2019, Tulia