Patryk Vega prezentuje Wrocław drugiej dekady XXI wieku. Seryjny morderca dokonuje każdego dnia o godzinie 18.00 zabójstwa, które niesie ze sobą – jeśli tak tak można ująć – widowiskowe efekty. To nie są zwykłe morderstwa, o ile w morderstwie w ogóle jest jakaś zwykłość. Zabici są jak performerzy, którzy swymi zwłokami generują swoisty przekaz. Trzeba tylko właściwie odczytać tę wiadomość.
Podaruj 1% dla Domu Kultury Niezależnej w Łodzi - KRS 0000543423
Do rozwikłania serii morderstw przypisana jest policjantka Helena Ruś (Małgorzata Kożuchowska). Kobieta jest ewidentnie zmęczona – każdy może ocenić po swojemu czy życiem czy pracą. Gdy traci partnera w pracy, nagle pojawia się w jej życiu profilerka z CBŚP (w tej roli Daria Widawska). Profilerka wskazuje na pewien trop, który prowadzi do XVIII wiecznego Wrocławia i jego mrocznych historii.
Film z dużą ilością trupów, to fakt, ale akcja jest tak poprowadzona, że człowiek chce wiedzieć kto jest seryjnym mordercą i nie odpuszcza sobie tego filmu. Dzieło Vegi kojarzy mi się ze słynnym filmem “Siedem”. Film warto zobaczyć chociażby z uwagi na dwie niepowtarzalne metamorfozy – jeszcze nikt nie widział “w takim stanie” Małgorzaty Kożuchowskiej. Ciężko jest też rozpoznać Darię Widawską. To role zupełnie inne niż zwykle dla tych aktorek, szkoda że można je podziwiać wyłącznie na Showmax (który zresztą w Polsce działa tylko do 31 stycznia 2019 roku). Film nie jest dostępny w polskich kinach.
Tagi: Andrzej Grabowski, Daria Widawska, Małgorzata Kożuchowska, Patryk Vega