Powiem wprost: długo zwlekałam z oglądaniem tego filmu. Generalnie nie jest to mój ulubiony gatunek filmowy, ale nazwisko reżysera mówi samo za siebie i jego twórczość trzeba znać. Jan Komasa to wielka nadzieja polskiego filmu – serwuje nam mocną dawkę kina ambitnego. Muszę przyznać, że od pierwszych minut trwania tego filmu nie byłam w stanie się od niego oderwać. Niewinnie wyglądający student prawa wylatuje ze studiów za popełnienie plagiatu, co wzbudza w nim lub umacnia nienawiść do elit.
Stracona szansa na karierę prawnika uruchamia w głównym bohaterze rasowego kłamcę. Tomasz Giemza (w tej roli rewelacyjny aktor młodego pokolenia Maciej Musiałowski) okłamuje znajomych z dzieciństwa – nie przestaje pobierać od nich naukowego stypendium. Skrycie podkochuje się w ich córce – Gabi zdradza swoim rodzicom jego tajemnicę. Tomasz odnajduje swoje miejsce w agencji PR, która zajmuje się niszczeniem wizerunku ludzi aktywnych medialnie i politycznie. Za zadanie ma zniszczenie wizerunku polityka, którego wspierają rodzice Gabi.
Świat Social Mediów pokazał swoje tragiczne oblicze – jeden człowiek ma możliwość zniszczenia wizerunku innego człowieka. O ile temat hejtu nie jest nowy, to zobrazowanie problemu w tym filmie pokazuje do czego może doprowadzić hejt za pieniądze. Film jest dla mnie przerażający, nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Zakończenie filmu wycisnęło ze mnie okrzyk (za przeproszeniem): “o ja pierdolę!”.
Tagi: Agata Kulesza, Danuta Stenka, Jacek Koman, Jan Komasa, Maciej Musiałowski, Maciej Stuhr, Mateusz Pacewicz, Netflix, Vanessa Aleksander